TRANSLATOR

„Czuję ogrom miasta i jej podupadłą potęgę podszytą szaleństwem”* / „Bukareszt. Kurz i krew” Małgorzata Rejmer


Książka Małgorzaty Rejmer „Bukareszt. Kurz i krew” to różnorodny portret Bukaresztu i ludzi zanurzonych w historii tego miasta. Autorka bacznie przygląda się dwuznacznemu stosunkowi Rumunów do ich przeszłości. W osobisty sposób bada traumę, która niestety wciąż, pomimo upływu tylu lat, powraca do ludzkiej świadomości. Bohaterowie książki mówią o społeczeństwie milczenia, który przywykł do terroru i związanego z nim cierpienia.

„Trzeba na siłę wymyślać,
co tu jest pięknego,
a i tak się umiera z tęsknoty.”

„Zrozumiałam, że Haspodź przystawił właśnie pieczęć, wąchałam wosk pieczęci. Pan połączył nasze losy, jego w czarnej skórze i mój w kwiecistej sukience”/ „Sońka” Ignacy Karpowicz

W „Sońce” Ignacy Karpowicz w osobisty sposób opowiada o spotkaniu, które miało miejsce „dawno dawno temu”, w sierpniu 1941 roku. Wtedy to młoda dziewczyna z Podlasia, Sonia, zakochała się i bez reszty oddała niejakiemu Joachimowi, esesmanowi stacjonującemu w podlaskiej wsi. Karpowicz opowiada również o późniejszym spotkaniu, już 90 letniej Sonii z warszawskim reżyserem, Igorem Gryfowskim.

„Pojął w ułamku sekundy, iż stoi przed nim istota, na którą czekał całe życie (…). Zrozumiała, że patrzy (…) na anioła śmierci, że będzie mogła opowiedzieć swoją historię wystawić swoje uczynki na zważenie.”

"Mój język prywatny" Jerzy Bralczyk

„Mój język prywatny” to interesująca propozycja dla miłośników języka polskiego oraz fanów profesora Bralczyka. Tym razem najwybitniejszy polski językoznawca skupia się na słowach, których używamy codziennie, nie zastanawiając się nad ich etymologią oraz wielofunkcyjnością. Bralczyk – jak zwykle – smakuje słowa, bawi się nimi, opisując je na różne sposoby, pokazując konteksty, w których można ich użyć, snując własne do nich skojarzenia.

Życzenia Świąteczne



Drodzy Czytelnicy,
niech te Święta Wielkanocne
wniosą w Wasze serca
wiosenną radość i świeżość
pogodę ducha, ciepło, spokój i nadzieję.

Zakładkowicze

"Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie" Anna Król

Anna Król wprowadza nas w intymne życie Jarosława Iwaszkiewicza. Owa intymność nie oznacza jednak wyłącznie erotyki. Intymność oznaczają przede wszystkim przedmioty należące niegdyś do pisarza, które stały się kluczem do niezwykle osobistego odczytania biografii Iwaszkiewicza. Krawaty, guziki, bilety kolejowe, woda kolońska, portfel w kształcie podkowy, ciupaga czy pocztówki sprawiają, że na człowieka, o którym napisano tak wiele, i który tak mocno ukształtował polską literaturę XX wieku, patrzymy z innej perspektywy. 

Kwartalnik „Wyklęci”

O Żołnierzach Wyklętych w ostatnich latach robi się coraz głośniej. W 2011 roku ustanowiono Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, który obchodzony jest 1 marca. W 2016 roku do kin wszedł pierwszy film fabularny o Niezłomnych pt. „Historia Roja” w reżyserii Jerzego Zalewskiego. Hasła „wyklęci”, „niezłomni”, „waleczni” coraz mocniej przebijają się do ogólnej świadomości społecznej, wywołując najczęściej ciekawość tą jeszcze mało znaną częścią najnowszej historii Polski.

Z pamiętnika młodej bibliotekarki... Historia pewnej książki




Wszystko zaczęł się w bibliotece. Stałam na półce trochę w głębi, jak przestraszone zwierzątko, ale czyjaś czuła ręka wydobyła mnie z mroków i ustawiła równo razem z innymi. Teraz miałam lepszy widok na miejsce, w którym się znajdowałam. Było duże, przestronne, jasno oświetlone. Chodziło po nim dużo ludzi. Czasami wybierali książki, przeglądali je i odkładali z powrotem na półki, innym razem zabierali je ze sobą. Nie wiedziałam, co dalej się z nimi dzieje. Zastanawiałam się nad tym, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Marzyłam o tym, że kiedyś wybiorą mnie. Kiedy ktoś przechodził prężyłam grzbiet i cichutko szeleściłam kartkami prosząc o uwagę, ale nikt się nie zatrzymywał. Dni mijały a mnie zjadała ciekawość. Czy jest świat poza biblioteką? Co tam jest? Kiedyś jedna z nowo przybyłych książek zdradziła mi, że z miejsca, w którym wcześniej stała widziała świat za oknem. „Opowiedz mi”. - prosiłam. „Tam jest pięknie, zielono, ale chodzą ludzie z czworonożnymi istotami, które potrafią oślinić Twoje strony” - odpwiedziała „nowa”. „Fuj” - wzdrygnęłam się. Jednak nie zraziło mnie to, zastanawiałam się czy kiedyś dane mi będzie zobaczyć ten świat. W końcu stało się to, na co tak niecierpliwie czekałam. Wypielęgnowane, damskie dłonie objęły mnie w pasie i delikatnie otworzyły. Starałam się opowiadać moją opowieść jak najciekawiej, przykuć uwagę czytelniczki już od pierwszej strony i wciągnąć tak, żeby nie mogła się ode mnie oderwać. Zastanawiała się chwilę, która dla mnie była wiecznością. W końcu podjęła decyzję, weźmie mnie ze sobą. Co za radość! Pęczniałam z dumy kiedy niosła mnie obok innych półek ku miejscu gdzie miały mnie czekać niesamowite przygody ...

c.d.n.

Sylwia Rytko-Siodłowska