Książka jest rozmową ze
szwedzkimi i polskimi ekspertami od literatury. Nie przynosi jednej odpowiedzi,
przytacza natomiast mnóstwo ciekawych, konkretnych, inspirujących przykładów,
mających spowodować, żeby ludziom chciało się czytać. Rozmówcy, bez
moralizowania przypominają, dlaczego tam, gdzie się dużo czyta, wszystkim żyje
się po prostu fajniej. Mnie zaciekawił najbardziej opis niezwykłej
sztokholmskiej TrioTretton, bibliotece dla dziesięcio-, trzynastolatków
zaprojektowanej na podstawie sugestii samych dzieci, do której nie mają wstępu
dorośli, jak też o „Stacji Kultury” w Rumi – bibliotece na byłej
stacji kolejowej, która w miesiąc po otwarciu liczyła aż tysiąc członków.