Portugalia z książki Izy
Klementowskiej to nie piękne wybrzeża, fado, porto czy saudade. Autorka wraca
do niechlubnej przeszłości, dyktatury Antonio de Oliveiry Salazara, wydarzeń z
lat 70. i wojen kolonialnych w Angoli, Gwinei i Mozambiku, które to stanowią
klucz do portugalskiej duszy – wciąż tkwiącej w letargu, wiecznie za czymś
tęskniącej.
TRANSLATOR
„Lizbona: muzyka moich ulic” Marcin Kydryński
„Lizbona: muzyka moich ulic”
Marcina Kydryńskiego nie jest typowym przewodnikiem po tym mieście, aczkolwiek
spacerowanie ulicami z tą książką może być naprawdę fascynujące.
Kydryński zabiera nas w intymne, prywatne
dzielnice, a właściwie to ulice Lizbony, na których rozbrzmiewa fado – muzyka,
będąca głównym powodem przyjazdu autora do tego miasta. Lizbona, to muzyka – pisze Kydryński, ale równie ważne miejsce
zajmują w niej opustoszałe budynki w najstarszych dzielnicach (Alfama i Bairro
Alto), sentyment do spraw dawnych, często przegranych, schyłkowość… Czuć, że
klimat miasta, które jest o krok do tyłu, odpowiada mu, wręcz bliski jest jego
usposobieniu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)