TRANSLATOR

Beksińscy - pragnienie miłości* / Magdalena Grzebałkowska Beksińscy. Portret podwójny, Kraków, Znak, 2014

Jako fan Tomka Beksińskiego - świetnego dziennikarza muzycznego, pamiętający jego autorskie muzyczne audycje w radiowej Trójce oraz genialne tłumaczenia list dialogowych do filmów anglojęzycznych, m.in. Monty Pythona, gdy tylko na półkach EMPiK-u zobaczyłem książkę Magdaleny Grzebałkowskiej Beksińscy. Portret podwójny natychmiast ją kupiłem, nie czekając aż pojawi się w naszej bibliotece. I warto było.
Właściwie całym omówieniem tej pozycji mogłaby być krótka refleksja Mariusza Szczygła zamieszczona na okładce: To nie jest książka o znanym malarzu, który tworzył dziwne i straszne obrazy. To nie jest książka o jego mrocznym synu, który fascynował się śmiercią i tak wiele razy próbował popełnić samobójstwo, aż mu się udało. Ani też książka o obsesjach, natręctwach, fobiach i artystycznych szałach. Ani też o karierze, pieniądzach, wystawach i krytykach. To nie jest książka o skomplikowanych związkach, fascynacji muzyką i ciemną stroną mocy. To książka o miłości - o jej poszukiwaniu i nieumiejętności wyrażenia. I o samotności - tak wielkiej, że staje się murem, przez który nikt nie może się przebić. O tym, że  życie czasami przypomina śmierć, a śmierć - życie. Mariusz Szczygieł pisze także, że: (…) Beksińskich, ojca i syna, spotkało po śmierci coś wspaniałego. Otóż Magdalena Grzebałkowska  napisała o nich wielką, głęboką i brawurową książkę reporterską. Złoty kruszec znalazł świetnego wydobywcę. Tyle Szczygieł.

Grzebałkowska ukończyła historię na Uniwersytecie Gdańskim, jest reporterką Gazety Wyborczej i autorką świetnej biografii ks. Jana Twardowskiego pt. Ksiądz Paradoks. Podjęła się ona benedyktyńskiej pracy docierając do niezwykle rozległej korespondencji Zdzisława Beksińskiego. Przeczytała setki listów malarza do swoich przyjaciół, np. do Marii i Elżbiety Turlejskich, Andrzeja Osęki, Hanny Marii Gizy, Piotra Dmochowskiego - marszanda i wielu, wielu innych. Przejrzała też korespondencję Tomasza Beksińskiego (najczęściej korespondował z przyjaciółką i powierniczką Ewą Kiktą). Sięgnęła również do zachowanych wywiadów radiowych i telewizyjnych z Tomkiem oraz do prowadzonych przez niego w radiowej Trójce cyklicznych programów muzycznych.

Tomasz zadebiutował na antenie radiowej w 1982 roku w audycji Marka Niedźwieckiego. Radiowego rzemiosła uczył się m.in. od Piotra Kaczkowskiego. Na początku współpracował z Programem II PR gdzie od 1985 r. prowadził autorską audycję "Romantycy muzyki rockowej", popularyzującą głównie muzykę new romantic oraz równolegle "Klub stereo", a następnie wraz z Tomaszem Szachowskim "Wieczór płytowy". Po przejściu w 1991 r. roku do III PR prowadził audycję z cyklu "Muzyczna poczta UKF" i "Trójka pod księżycem". Jego nocne autorskie audycje zyskały duże grono słuchaczy i status kultowych, będąc starannie opracowanymi całościami słowno-muzycznymi. Pisał także felietony oraz recenzje do czasopism muzycznych.

Książka jest pozycją reporterską, ale także mnóstwo w niej dialogów, fragmentów listów oraz mówionych pamiętników, które nagrywali zarówno Zdzisław, jak i Tomasz. Czyta się ją jak arcyciekawą powieść biograficzną. Jednocześnie jest to opowieść psychologiczna o niezwykle skomplikowanych relacjach rodzinnych między ojcem, synem i matką - żoną Zdzisława. Zofia Beksińska stanowi jakby tło i jest postacią nieco drugoplanową. Dopiero po jej śmierci obaj Beksińscy tracą grunt pod nogami, stają się jak osierocone dorosłe dzieci i zdają sobie sprawę, że Zofia była spoiwem całej rodziny.

Grzebałkowska przedstawia życie artysty - Zdzisława Beksińskiego na tle epoki PRL-u. Cezura czasowa to lata 50. XX wieku aż do tragicznej śmierci malarza w 2005 roku. W sposób niezwykle interesujący, pełen anegdot, niepozbawiony humoru i ukazujący absurdy tamtej rzeczywistości, autorka wciąga nas w specyficzną sytuację i atmosferę w jakiej przyszło tworzyć artyście (nieustanne kombinowanie, załatwianie na lewo, a nawet drobne kradzieże - np. Beksiński wynosił farby z fabryki autobusów, w której pracował przez pewien czas w Sanoku, itp. perypetie).

Wiele także możemy dowiedzieć się o samym procesie tworzenia, o poszczególnych okresach twórczości. Zaczynał od eksperymentalnej fotografii, potem zajmował się też rzeźbą, rysunkiem, wzornictwem przemysłowym, grafiką komputerową, ale przede wszystkim zasłynął swoimi niezwykłymi obrazami przepojonymi gęstą atmosferą niesamowitości, grozy oraz swoistej metafizyki i eschatologii. 

Syn Zdzisława, Tomasz to dziennikarz muzyczny zafascynowany przede wszystkim ciężką, gotycką odmianą rocka, ale także wielbiciel filmów grozy, smakosz absurdalnego humoru spod znaku Monty Pythona i świetny tłumacz z języka angielskiego (ukończył anglistykę) – tłumaczył listy dialogowe wielu filmów, m.in. dla pierwszych polskich dystrybutorów DVD w latach 90. XX wieku (przetłumaczył m.in. wszystkie ówczesne filmy o Jamesie Bondzie, niemal całą twórczość filmową grupy Monty Pythona, kilkadziesiąt innych filmów, między innymi: Milczenie owiec, Dzikość serca, Rój, Robin Hood - książę złodziei, czas Apokalipsy, Ptasiek, Drakula, Frankenstein i wiele innych).

Z książki dowiadujemy się, że w osobowości Tomka Beksińskiego górę nad Erosem - popędem życia brał Tanatos  - popęd śmierci (kategorie z psychoanalizy Freuda: Eros, Tanatos). Zafascynowany śmiercią Tomek podjął pięć prób samobójczych, aż szósta zakończyła się powodzeniem - w Wigilię 24 grudnia 1999 r. ojciec znalazł go martwego w jego mieszkaniu. Przyczyną śmierci było przedawkowanie leków. Niejako obsesją Tomasza stało się poszukiwanie idealnej miłości i tzw. nadkobiety, ale zarówno ojciec jak i syn nie potrafili okazywać uczuć.

Któryś z przyjaciół artysty powiedział, że: Zdzisław Beksiński nigdy nie uderzył swojego syna, ale nigdy też nie przytulił swojego syna. Obaj pełni byli przeróżnych fobii i natręctw, np. Zdzisław panicznie bał się podróży oraz publicznych zgromadzeń i sytuacji (z reguły nie uczestniczył na swoich wernisażach, nie odważył się też nigdy na wyjazd do Paryża czy Stanów Zjednoczonych, gdzie promowano jego twórczość). Tomasz z kolei, którego matka rozpieszczała, często zachowywał się jak nieznośny, rozkapryszony dzieciak, posiadał nieco infantylną osobność. Jednym z jego natręctw była nadmierna pedanteria, np. wszystkie płyty jego ogromnej kolekcji musiały być ustawione w określonym porządku, jeśli ktoś ten porządek naruszył, Tomek wpadał we wściekłość,  był też obsesyjnie punktualny i nie znosił niepunktualności u innych. Generalnie był bardzo samotny, a jedną z niewielu osób, z którymi się przyjaźnił była Anja Orhodox z zespołu Closterkeller.

Po samobójczej śmierci Tomasza, Zdzisław Beksiński coraz bardziej izolował się. Ze swojego warszawskiego mieszkania uczynił twierdzę, założył super bezpieczne zamki i alarm, a także kamerę, zgromadził zapasy wody pitnej i konserw na długi okres. Do sprzątania mieszkania i drobnych napraw zatrudnił zaufane małżeństwo Handlerów. Zginął w swoim mieszkaniu zamordowany nożem (kilkanaście ran) przez nastoletniego syna Handlerów, Pawła.

Książka Grzebałkowskiej to jednak także – odnosząc się do cytowanego na początku Mariusza Szczygła – opowieść o obsesjach, natręctwach, fobiach, karierze, pieniądzach, fascynacji muzyką i skomplikowanych związkach międzyludzkich, ale też książka o wielkiej samotności, o miłości i jej poszukiwaniu i wielkim niespełnieniu. Książka wyjątkowa i ze wszech miar godna polecenia, od której naprawdę trudno się oderwać.

* odniesienie do tytułu filmu w reż. Jerzego Antczaka Chopin. Pragnienie miłości

 
Maciej Krawczyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz