TRANSLATOR

Jak nietypowo promować książki z bibliotecznych zbiorów?

Popatrzcie co przygotowały dla swoich czytelników bibliotekarki z Filii nr 2 MBP w Lublinie!

11 komentarzy:

  1. Dziewczyny, super to wyszło. Tak trzymać :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to ma być ? Przykro na patrzeć. Dno. To cyrk nie biblioteka. Żenujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zdjęciu 8 z Olgą Lipińską widać spódnicę, którą później jedna z Pań Bibliotekarek wsadziła sobie na głowę i pozowała na Katarzynę Medyjską - gratulujemy pomysłowości i brawury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Medycejską, nie Medyjską.
      Katarzyna była księżną z rodu włoskich Medyceuszy, żoną króla Francji Henryka II z dynastii Walezjuszów.
      Wie się po lekturze

      Usuń
  4. Mały Rebus :
    znajdź 4 zdjecia w których postacie są po amputacji członków ;-)

    Kto pierwszy ten lepszy ;-)
    Atrakcyjne nagrody przewidziane !!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubelskie bibliotekarki, jesteście tak pomysłowe, twórcze i wiarygodne w swoim przekazie, że SZACUN.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja uważam, że to jest fajna akcja. Panie opanowały polski internet, z tego co piszą - w dobę. Oby więcej takich bibliotekarek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie są twórcze, pomysłowe, i wiarygone? - dzień wcześniej na Joe Monster o tu http://joemonster.org/art/26940/Ksiazkowe_zabawy_bibliotekarzy_na_Wegrzech

    bibliotekarze węgierscy to pokazali - więc jak to panie wymyśliły - tą kampanie zerżnęły z Jon Monstera a teraz się tym chwalą - wstyd,
    Akcja fajna ale to zabawa a nie żadna promocja.

    Można chwalić za szybką akcję kopiuj - wklej z innych portali ;-)

    Mniej obłudy- więcej oryginalności życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję się w obowiązku odpowiedzieć na powyższe komentarze. Dziękuję za te pozytywne, bardzo nas cieszy taki odzew. Już wiemy o twórczości węgierskich bibliotekarzy. Jeden z czytelników nam to pokazał dzień po opublikowaniu naszych zdjęć. Równie dobrze mogłyśmy "zerżnąć" pomysł na "Czytaj książki" stąd: http://www.sleeveface.com/, stąd: http://www.examplesof.com/photography/sleeveface.html, czy stąd: http://www.mymodernmet.com/profiles/blogs/2100445:BlogPost:41485. Koncepcja każdego zdjęcia, dobór literatury i ich wykonanie jest całkowicie naszym pomysłem i jedynym (z tego, co wiemy) w Polsce - przynajmniej żaden "hejter" o dziwo! jeszcze podobnego nie znalazł. Fajnie, że facebook "podchwycił" stworzony przez nas album. Większość z Was, Anonimowi, doszukuje się tylko negatywnych aspektów - biblioteka to cyrk, zerżnięty pomysł itd. A wiecie czego doszukałyśmy się my? Doskonałej formy promocji czytelnictwa. My nie ukradłyśmy milionów. W inny sposób pokazałyśmy, jak można w prosty sposób zachęcić do czytania. A obłudą by było, gdybyśmy oszukały naszych Czytelników i pokazały książki, których nie można u nas wypożyczyć. Aha, pisze się Joe Monster, a nie Jon Monster. Sprawdziłam. Marta Piasecka

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Marto,
    Uważam że cała akcja jest zabawna.
    Proponuje docenić nie tylko pozytywne, a przede wszystkim negatywne komentarze.
    Pozytywne wskazują na słuszność działań, negatywne mogą nas wiele nauczyć.
    Pani wypowiedź wskazuje na przewrażliwienie na własnym punkcie.
    Publikując te materiały powinna Pani liczyć tym że będą rożne opinie.

    Trzeba się nauczyć przyjmować i jedne i drugie.

    POWODZENIA :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsze strony gazet lokalnych, szeroki odzew w internecie, zaproszenie do telewizji - chętnie poczekam na inne, bardziej trafne określenie tej akcji, niż właśnie promocja. A jeśli przy okazji była też fajna zabawa (albo fajna zabawa była na pierwszym miejscu, a promocja wyszła dodatkowo) to jeszcze lepiej.

    Sam widziałem podobną akcję wcześniej (chyba właśnie na JoeMonsterze), ale nie wziąłem do ręki aparatu, nie zrobiłem zdjęć i nie wrzuciłem ich na facebooka. Dziewczyny to zrobiły, pomysł chwycił i właśnie o to w tym wszystkim chodzi.

    Populacja świata liczy sporo ponad 7 miliardów. Można śmiało założyć, że niemal każdy nasz pomysł już gdzie i kiedyś się pojawił (często zupełnie niezależnie). Muzyka, film, książka - wszystko już było. Nie przeszkadza to jednak w cieszeniu się dobrymi rzeczami. Wzorowanie się na innych nazywamy wtedy "inspiracją".

    A abstrahując od wszystkich innych kwestii - fajne zdjęcia :)

    Pozdrawiam, Grzegorz Woźniak

    OdpowiedzUsuń