TRANSLATOR

Ojcowie chrzestni polskiego yassu / Miłość, reż. Filip Dzierżawski, 2013.

Miesiąc po ukazaniu się książki Rafała Księżyka o Tymonie Tymańskim - „ADHD: autobiografia” miał swoją oficjalną premierę dokument filmowy Filipa Dzierżawskiego pt. „Miłość” (wcześniej pokazywany w kinach studyjnych). Tak się złożyło, że w tym roku minęła 25 rocznica powstania Miłości - najbardziej znanego zespołu sceny yassowej w Polsce. 



Z różnymi perturbacjami personalnymi (odejście i powrót Trzaski, tragiczna samobójcza śmierć perkusisty Jacka Oltera i inne roszady) grupa przetrwała do 2002 roku. Potem każdy z muzyków poszedł własną artystyczną ścieżką. Reżyser Filip Dzierżawski, fan Miłości postanowił nakręcić o grupie dokument. W tym celu wpadł na pomysł zaproszenia wszystkich muzyków na wspólną próbę po latach. Miał cichą nadzieję na reaktywację zespołu. Trzon filmu stanowią trzydniowe próby, które mają przygotować zespół do trasy koncertowej. Pierwszym etapem tej trasy miał być koncert Miłości podczas katowickiego OFF Festiwalu w 2009 r. Atutem filmu jest szczerość, gdyż reżyser daje właściwie całkowitą swobodę muzykom usuwając się na drugi plan. Podczas rozmów towarzyszących próbom wychodzą skrywane przez lata animozje, pretensje i żale, ale także i próby dojścia do porozumienia. Okazuje się jednocześnie, że wspólne granie pozwala im na moment wzniesienia się ponad urazy i czerpanie z muzyki ogromnej radości. Jednak sama moc muzyki nie wystarczyła, na koncert w Katowicach stawili się tylko Leszek Możdżer i Tymański. I tak zakończyła się nadzieja reżysera na próbę reaktywacji grupy Miłość. O wartości i sile wyrazu filmu, oprócz szczerości decyduje wszechobecność świetnej, oryginalnej i wciąż świeżej muzyki. Dokument ten polecam nie tylko fanom sceny yassowej i Miłości. Reżyser próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego muzycy musieli się rozstać i nie daje jednoznacznej odpowiedzi.


Maciej Krawczyk

2 komentarze:

  1. Odpowiedź można było usłyszeć od samego Tymona Tymańskiego podczas spotkania promującego dokument filmowy w Lublinie, Była ona oczywiście bardzo subiektywna... kto był, ten słyszał. Wracając jednak do samej próby reaktywacji zespołu, muszę przyznać, że bez względu na jej wynik (występ jedynie Leszka Możdżera i Tymona Tymańskiego na Off Festiwalu w Mysłowicach w 2009 roku) koncert ten był, w mojej opinii, najlepszym momentem tego festiwalu. Był klimat, była energia, było pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, Tymon na tym spotkaniu odpowiedział dlaczego się nie udało, a wielka szkoda. Zazdroszczę Ci tego koncertu, nawet okrojonej Miłości na OFFie , niestety nie udało mi się wtedy tam być. Do dziś mam natomiast w pamięci koncert chłopaków z Lesterem Bowe w Lublinie w lutym 1996 r. (Hades) podczas ich wspólnej trasy koncertowej, jeszcze z genialnym śp. niestety człowiekiem pająkiem na perkusji - Jackiem Olterem. Było - nie boję się tego słowa:) - mistycznie, skondensowana energia, szalona jazda i do tego dadaistyczne wstawki Tymona (podśpiewywał nawet po serbsku).

    Maciek Krawczyk

    OdpowiedzUsuń