Dlaczego tak trudno o dobrą kampanię
promującą książki? Znalezienie złotego środka spędza sen z powiek
marketingowców, PR'owców, jak i samych pisarzy. No i jak tu nie czytać książek,
kiedy świat dookoła trąbi jak na hejnale, żeby właśnie czytać! Media cały czas
huczą o statystycznych Polakach, którzy odwiedzają papierowego przyjaciela raz
do roku albo jeszcze rzadziej. Całe szczęście. że mole książkowe nadrabiają tą
godną pożałowania czytelniczą zapaść. Chłonąc kolejne pozycje z księgarni
niczym gąbka tłuszcz z patelni. Ale jak zachęcić tych nieoświeconych? Sprawić,
by nagle zwrócili swe oczęta w kierunku czarnych liter na białym (ewentualnie
pożółkłym) papierze? Wielu próbowało.
Bibliocreatio wraz z Biblioteką Uniwersytetu
Warszawskiego sięgnęło po stary i sprawdzony sposób. Weź kilku celebrytów i
niech oni zachęcają do czytania. Ci mają przecież większy wpływ
na opinię publiczną niż niejeden modowy bloger. Tu prawdziwą wisienką na torcie
był fakt, że znane twarze nie tyle zachęcały, co ...zniechęcały!
Tak jest! Michał Żebrowski
czy Hubert
Urbański mówili kategoryczne "nie" książkom. Książki są
ciężkie, oprawy twarde, a prędzej czy później i tak doczekamy się ekranizacji.
O co w tym chodzi? No właśnie, takie wrażenie miał wywrzeć na nas 1,5 minutowy
spot. Mój mózg natychmiast cofnął się do fazy gimnazjum. Nie możesz mi
zabronić! Jeżeli czegoś mi nie pozwalają, zrobię to, bo jestem dorosły i
niezależny! Co wtedy? Sięgnę po książkę. Niestety, pod sam koniec
spot skręcił o 180 stopni. Racząc nas już delikatną ironią w stylu "nie czytaj, bo
będziesz inteligentny". Mój mózg powrócił do trybu zwykłego,
a myśl o czytaniu wyschła tak szybko jak pranie w upalny dzień.
Krakowscy studenci również
postanowili szerzyć czytelnictwo wśród swoich rówieśników. Niestety, ich
produkcja "Czytaj, podrywaj" okazała się sucha jak kiełbasa z
tego miasta. Internauci pisali wręcz całe poematy o beznadziejności całego
przedsięwzięcia. A jak studenci zachęcali do czytania? Otóż doszli do wniosku, że
czytanie książek to świetny wabik na dziewczyny.
Recepta była więc prosta. Czytaj książki, będziesz miał branie.
Pomysł ciekawy, choć
niedopracowany. Nie od dziś panuje stereotyp, że osoby czytające są, delikatnie
mówiąc, nieatrakcyjne dla płci przeciwnej. Podejrzewam, że gdyby studenci z
Krakowa posiadali większy budżet i lepszy sprzęt, nakręciliby całkiem niezły
spot. Taki, który hulałby "po Internetach" przez długie tygodnie.
Niestety, jak się nie ma co się lubi…
No i ostatni. najlepszy
przykład akcji, promowanej już na całym świecie. Oczywiście myślę o "Czytanie jest sexy".
Jak to działa? Wydekoltowane panie trzymają w swoich drobnych rączkach opasłe
tomy klasyków literatury światowej. Dla płci pięknej zaś - wysocy bruneci o
sylwetce Adonisa również z książką w ręku. Jak to pasuje? Jak, nie
przymierzając, świni siodło. Dziewczyny zdają się nie
dostrzegać dzierżonych przez siebie tomiszczy, z kolei faceci wyglądają na
raczej nieobeznanych z literaturą. Akcja wywołała u mnie niemałą depresję.
Głównie dlatego, iż nie posiadam kaloryfera na brzuchu i nijak nie mogę
identyfikować się z pięknym modelem. A przecież i ja i on czytamy te same
kartki. Co robię nie tak?!
Dlaczego tak trudno o dobrą
kampanię promującą książki? Czytanie jest domeną ludzi wykształconych i tych,
którzy chcą się kształcić. Z kolei kampanie społeczne docierają do tym
szerszego grona, im prymitywniejszy jest przekaz. Nawiązanie do seksu czy
agresji są więc najlepszymi sposobami promocji. A to niekoniecznie
trafia do potencjalnych czytelników.
Znalezienie złotego środka spędza
sen z powiek marketingowców, pijarowców, jak i samych pisarzy. Czym przekonać
do czytania? Nie wiem jak was, ale mnie najbardziej zachęca po prostu... dobrze
napisana książka. Ta, po którą jak najszybciej sam pobiegnę do księgarni.
Tekst powstał w ramach
programu Praktyka w Kulturaonline.pl. Więcej artykułów początkujących
dziennikarzy na redakcyjnym blogu tutaj.
Przypominamy, iż w "Obyczajówce" są prezentowane
prywatne opinie na tematy około kulturowe.
Źródło:
http://kulturaonline.pl/obyczajowka,nie,czytasz,czytaj,tytul,artykul,17419.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz