Miesiąc po ukazaniu się książki Rafała Księżyka o Tymonie
Tymańskim - „ADHD: autobiografia” miał swoją oficjalną premierę dokument
filmowy Filipa Dzierżawskiego pt. „Miłość” (wcześniej pokazywany w kinach
studyjnych). Tak się złożyło, że w tym roku minęła 25 rocznica powstania
Miłości - najbardziej znanego zespołu sceny yassowej w Polsce.
Z różnymi
perturbacjami personalnymi (odejście i powrót Trzaski, tragiczna samobójcza
śmierć perkusisty Jacka Oltera i inne roszady) grupa przetrwała do 2002 roku.
Potem każdy z muzyków poszedł własną artystyczną ścieżką. Reżyser Filip
Dzierżawski, fan Miłości postanowił nakręcić o grupie dokument. W tym celu
wpadł na pomysł zaproszenia wszystkich muzyków na wspólną próbę po latach. Miał
cichą nadzieję na reaktywację zespołu. Trzon filmu stanowią trzydniowe próby,
które mają przygotować zespół do trasy koncertowej. Pierwszym etapem tej trasy
miał być koncert Miłości podczas katowickiego OFF Festiwalu w 2009 r. Atutem
filmu jest szczerość, gdyż reżyser daje właściwie całkowitą swobodę muzykom
usuwając się na drugi plan. Podczas rozmów towarzyszących próbom wychodzą
skrywane przez lata animozje, pretensje i żale, ale także i próby dojścia do
porozumienia. Okazuje się jednocześnie, że wspólne granie pozwala im na moment
wzniesienia się ponad urazy i czerpanie z muzyki ogromnej radości. Jednak sama
moc muzyki nie wystarczyła, na koncert w Katowicach stawili się tylko Leszek
Możdżer i Tymański. I tak zakończyła się nadzieja reżysera na próbę reaktywacji
grupy Miłość. O wartości i sile wyrazu filmu, oprócz szczerości decyduje
wszechobecność świetnej, oryginalnej i wciąż świeżej muzyki. Dokument ten
polecam nie tylko fanom sceny yassowej i Miłości. Reżyser próbuje odpowiedzieć
na pytanie dlaczego muzycy musieli się rozstać i nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
Maciej Krawczyk
Odpowiedź można było usłyszeć od samego Tymona Tymańskiego podczas spotkania promującego dokument filmowy w Lublinie, Była ona oczywiście bardzo subiektywna... kto był, ten słyszał. Wracając jednak do samej próby reaktywacji zespołu, muszę przyznać, że bez względu na jej wynik (występ jedynie Leszka Możdżera i Tymona Tymańskiego na Off Festiwalu w Mysłowicach w 2009 roku) koncert ten był, w mojej opinii, najlepszym momentem tego festiwalu. Był klimat, była energia, było pięknie.
OdpowiedzUsuńFakt, Tymon na tym spotkaniu odpowiedział dlaczego się nie udało, a wielka szkoda. Zazdroszczę Ci tego koncertu, nawet okrojonej Miłości na OFFie , niestety nie udało mi się wtedy tam być. Do dziś mam natomiast w pamięci koncert chłopaków z Lesterem Bowe w Lublinie w lutym 1996 r. (Hades) podczas ich wspólnej trasy koncertowej, jeszcze z genialnym śp. niestety człowiekiem pająkiem na perkusji - Jackiem Olterem. Było - nie boję się tego słowa:) - mistycznie, skondensowana energia, szalona jazda i do tego dadaistyczne wstawki Tymona (podśpiewywał nawet po serbsku).
OdpowiedzUsuńMaciek Krawczyk