O tym, że
czytanie wciąga, wie każdy kto czyta. Kto nie czyta, zawsze znajdzie sobie
usprawiedliwiającą go wymówkę. „Nie mam czasu”, „spieszę się”, „muszę
posprzątać”, „zrobić pranie”, „wolę pograć na komputerze” – to najczęstsze
odpowiedzi jakie padają, kiedy próbuję zachęcać do czytania, szeroko
rozumianego oczywiście. Nie mam tutaj na myśli czytania jedynie książek. Nie
ważne jak czytasz, na czym czytasz, jak długo czytasz, zachęcam – po prostu czytaj! W komputerze, na tablecie, na czytniku, w smartfonie, na iPadzie, na iPhonie –
na czym chcesz, kiedy chcesz! Wszak nie od dzisiaj przecież wiadomo, że czytanie
poszerza horyzonty i grozi posiadaniem własnego zdania.
Powiem więcej, wspólne czytanie znacznie mocniej wiąże ludzi, niż wspólne spłacanie kredytu. Może to jest właśnie klucz do rozwiązania wielu problemów pojawiających się w związkach. Nie wiem, nie chcę oceniać. Chcę jedynie zwrócić uwagę na pewne kwestie, które ludzie często postrzegają jako bariery. W czytaniu nie ma bowiem żadnych barier! Można czytać rano w łóżku, zaciągając rolety w oknie, przy śniadaniu i kawie, wybierając rzeczy z szafy, sprzątając, gotując zupę, robiąc pranie, myjąc zęby, biorąc kąpiel, czekając na przystanku autobusowym. W tym wypadku istnieje tylko jeden warunek – trzeba CHCIEĆ czytać! Reszta przyjdzie sama.
Powiem więcej, wspólne czytanie znacznie mocniej wiąże ludzi, niż wspólne spłacanie kredytu. Może to jest właśnie klucz do rozwiązania wielu problemów pojawiających się w związkach. Nie wiem, nie chcę oceniać. Chcę jedynie zwrócić uwagę na pewne kwestie, które ludzie często postrzegają jako bariery. W czytaniu nie ma bowiem żadnych barier! Można czytać rano w łóżku, zaciągając rolety w oknie, przy śniadaniu i kawie, wybierając rzeczy z szafy, sprzątając, gotując zupę, robiąc pranie, myjąc zęby, biorąc kąpiel, czekając na przystanku autobusowym. W tym wypadku istnieje tylko jeden warunek – trzeba CHCIEĆ czytać! Reszta przyjdzie sama.
Dorota Olejniczek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz