„Mój język prywatny” to interesująca
propozycja dla miłośników języka polskiego oraz fanów profesora Bralczyka.
Tym razem najwybitniejszy polski językoznawca skupia się na słowach,
których używamy codziennie, nie zastanawiając się nad ich etymologią
oraz wielofunkcyjnością. Bralczyk – jak zwykle – smakuje słowa, bawi się
nimi, opisując je na różne sposoby, pokazując konteksty, w których
można ich użyć, snując własne do nich skojarzenia.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, mnie
najbardziej spodobał się wstęp – językowa autobiografia. Uważam,
że Jerzy Bralczyk mógłby spróbować napisać obszerniejszą autobiografię, bo
życie ma bardzo ciekawe. Na niekorzyść książki wpływa okładka -
ciemnoniebieska, gdzie na jakimś roślinnym tle jest zdjęcie autora
w czapce z daszkiem, skutecznie zasłaniającym oczy. Mnie ta
fotografia przywodzi na myśl poradnik wędkarstwa. Kiedy jednak zdejmiemy
obwolutę, pod nią mamy kremową okładkę, zdobną w czarno-białe zdjęcia
pana Bralczyka w rożnych okresach życia. I gdybym tę książkę posiadała
na własność, to na pewno pozbyłabym się „wędkarskiej” obwoluty. Co
do treści oczywiście zastrzeżeń żadnych nie mam. Mistrz to mistrz.
Olga Wójtowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz