Właściciel salonu fryzjerskiego Kannada w
Bangalore w Indiach oferuje swoim klientom ścinanie włosów i inne usługi
nazwane na cześć lokalnych pisarzy. Wszystko po to, aby promować język kannada,
którym posługują się mieszkańcy jego regionu.
Z racji tego, że w Bangalore żyje
wiele osób, którzy nie znają kannada, fryzjer poczuł się w obowiązku, aby
szerzyć wiedzę o języku pośród swych klientów. W jego salonie możemy m.in.
ostrzyc się na Kuvempu lub K. Shivarama Karantha, ogolić się na Da Ra Bendrego
czy wymodelować brwi na Girisha Karnada. Są to nazwiska nagradzanych i
cenionych indyjskich pisarzy, których portrety wiszą na ścianie salonu.
To jednak nie wszystko. W
zakładzie na klientów czeka ponad 200 książek, które można czytać w oczekiwaniu
na swoją kolej. Fryzjer rozdaje również klientom nieduże książeczki,
namawiając, aby przekazywali je dalej swoim sąsiadom i bliskim.
Właściciel salonu nie ma
formalnego wykształcenia. Szkołę porzucił po czterech klasach, czego żałuje.
Stara się jednak realizować w zawodzie fryzjera. Może się pochwalić tym, że
regularnie strzyże w domu pisarza Chandrashekhara Patila i bojownika o wolność
H. S. Doreswamiego. Pomaga też charytatywnie, strzygąc za darmo dzieci z sierocińca.
źródło: The New Indian Express
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz