Jest już oficjalna zapowiedź nowej powieści Miachała Witkowskiego. Kryminał „Zbrodniarz i dziewczyna” ukaże się 14 maja
nakładem wydawnictwa Świat Książki.
Tego jeszcze nie było! Michał vel
Michaśka, ogolony na łyso i w bluzie z kapturem? Jedzący w McDonaldsie?
Podróżujący drugą klasą TLK? Tak, a w dodatku prowadzi śledztwo niczym rasowy
detektyw w otoczeniu najprawdziwszych policjantów, w szczególności jednego,
seksownego Bartka, zwanego Studencikiem…
Jak czytamy w oficjalnej
zapowiedzi, Witkowski zaskakuje i metamorfozą (przynajmniej pozorną, bo Michaśka, choćby i łysa,
pozostaje tą samą Michaśką z poprzednich książek), i niezwykłą historią zbrodniarza
zwanego Przedwojennym Mordercą. Stylizuje on swe ofiary na przedwojenną modłę i
pozostawia w upiornych okolicznościach, aranżując scenki w miejscach związanych
z przedwojennym pedalstwem oraz z samą Michaśką!
Czy kolejną ofiarą seryjnego
zabójcy jest Sonia, dwudziestotrzyletnia córka wrocławskiego prominenta,
uwielbiająca „gotyckie” klimaty i nazywana Czarną Wdową od noszonych ubrań i
demonicznego makijażu? W jej komputerze policja odnajduje jednak… zdjęcia
innych ofiar sprzed i po zbrodni! Zagadki się mnożą: kto podłożył liść dębu do
książki, czytanej przez Michaśkę? W takich liściach znaleziono martwą Sonię…
Czyżbyśmy mieli do czynienia z kręgiem satanistycznym? A może mordercą jest
Robert, znany z powieści "Drwal",
uwielbiający przedwojenne klimaty? Jedno jest pewne: śmierć Michaśki ma
uwieńczyć dzieło mordercy.
Intryga trzyma w napięciu, ale od
„Zbrodniarza i dziewczyny” nie oderwiemy się także z innego powodu. Pisanie Witkowskiego jest
bowiem pełne osobliwego (i w tym przypadku wyjątkowo czarnego) humoru,
zaskakujących obserwacji, niespodziewanych puent. Przy okazji dowiemy się także
czy Pan Bóg preferuje laski z silikonami, co może zrobić z człowiekiem jedna
noc w przegrzanym TLK, jak wygląda męski odpowiednik cycatej blondyny z włosami
do ziemi lub czym charakteryzuje się typowe badziewie w stylu Opole 2012?
Zgodnie z zapowiedzią „Zbrodniarz i dziewczyna” może być jedynym kryminałem na
świecie, w którym dygresje nam nie tylko nie przeszkadzają, ale przeciwnie:
będziemy chcieli jeszcze!
W powieści Witkowskiego możecie
spodziewać się znanych postaci, lujów, ciot, najróżniejszych Jadzi Parszywych,
Krewet, drwali czy Radwanickich. Spotkamy je, a jeśli dawno nie żyją, pojawią
się jako duchy unoszące się nad pikietą – kolejnym miejscem zbrodni. Kogo i
czego tu nie ma?! „Biesy” i Kora, Raskolnikow i Britney Spears (w depresji),
„Nędznicy” i Elfriede Jelinek (na tarczy do rzucania strzałkami w pisarską
idolkę), „Śmierć w Wenecji” i Janda z „Przesłuchania”…
Autor "Lubiewa" nie byłby sobą, gdyby nie przemycił jeszcze
czegoś ważnego, ponadczasowego i niezabawnego. Tym razem jest to oswajanie
śmierci. Oglądana w policyjnym prosektorium w czasie sekcji zwłok, w jakiej
Michaśka pilnie uczestniczy, opisana fizjologicznie, miejscami szokująco. Nikt
już nie współczuje, nie zasłania genitaliów i niczego się po nas nie spodziewa.
Jak twierdzi w jednej ze scen
międzyzdrojska Jadzia Parszywa na widok powracającego Michaśki: „Ostatnio
tak tu narozrabialiście, że plotki do dziś chodzą po mieście. Normalnie jakieś
gender. Strzelanina, powybijane szyby, koszty, a kto zapłaci?” Tym razem
jednak będzie straszniej, aż po finał niczym z „Milczenia owiec”.
Kryminał „Zbrodniarz i dziewczyna” ukaże się
14 maja nakładem Świata Książki.. Na grafice załączonej powyżej możecie zobaczyć niewielki
fragment okładki książki projektu Grzegorza Laszuka, który wykonał również
okładkę do "Lubiewa bez cenzury".
Źródło:
http://booklips.pl/premiery-i-zapowiedzi/jest-juz-oficjalna-zapowiedz-nowej-powiesci-michala-witkowskiego-zbrodniarz-i-dziewczyna/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz