Myśląc o Korei Północnej mam
przed oczami filmy dokumentalne przedstawiające reżim i nieomylnych wodzów tego
kraju. Miejsce z jednej strony niewyobrażalne, straszne i nieludzkie, z drugiej
fascynujące i pobudzające w pewnym sensie wyobraźnię.
Yeonmi Park urodziła się w Korei
Północnej w latach 90. Od urodzenia wierzyła w bezwzględne prawa reżimu,
kochała swojego przywódcę Kim Dong Ila, nie miała swojego zdania, a w jej
głowie pojawiały się jedynie utarte slogany. Jej pokolenie różniło się jednak
od pokolenia rodziców i dziadków. Miało dostęp do produktów przemycanych zza
granicy, m.in. pirackich płyt DVD pokazujących zupełnie inny, zachodni świat. Głód
panujący w państwie doprowadził do tego, że rodzice Yeonmi zaczęli handlować na
czarnym rynku, co później skutkowało wieloma tragicznymi konsekwencjami. W roku
2007 w wieku czternastu lat wraz z matką uciekła do Chin, gdzie stała się
ofiarą handlu żywym towarem. Jej droga do wolności była dramatyczna i pełna
brutalności. Czytając tę historię, trudno uwierzyć, że przeżyła. Dziś Yeonmi
Park ma 24 lata i walczy o prawa mieszkańców Korei Północnej.
Nigdy wcześniej nie czytałam
żadnej książki o Korei Północnej z perspektywy człowieka żyjącego wewnątrz
reżimu, uciekiniera. Tym bardziej książka wydała mi się dotkliwa.
Niejednokrotnie podczas lektury byłam przestraszona i wzruszona opisami
brutalnych i przygnębiających wydarzeń, które przytrafiły się tak młodej
dziewczynie i które wciąż przytrafiają się ludziom tam mieszkającym.
Dorota
Olejniczek-Klementewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz